24 kwietnia 2013

Jeans shirt

stradivarius jeans shirt
 jeansowa koszula
black zara shopper bagRiver Island watch
jeans shirt

Jeans shirt: Stradivarius
Waxed jeans: Zara
Heels: Mango
Bag: Zara 
Watch: River Island

Doczekaliśmy się wiosny! Co roku przy takiej pogodzie chętnie sięgam po koszule. Jeansowa (obok białej) to jak dla mnie obowiązkowy element dobrze zaplanowanej szafy. Nie będę przekonywać, że "każda kobieta powinna ją mieć", gdyż mamy różne style i nie powinnyśmy nosić niczego na siłę. Jak dla mnie jeansowa koszula jest tak ponadczasowa i uniwersalna, że mieszając z różnymi dołami i dodatkami za każdym razem mogę uzyskać inny wygląd. Moja pochodzi z zeszłorocznej kolekcji Stardivarius i sprawdza się świetnie - jest dobrze wytaliowana, ma miękki materiał i do tego odpowiedni kolor.
Ciekawi mnie czy dla Was to także taki must have w kobiecej szafie?

Pozdrawiam serdecznie!
Aneta



16 kwietnia 2013

Nowości z Benefit Cosmetics


benefit cosmetics


Dzisiaj zapraszam na kolejny post kosmetyczny.
Tym razem będzie to recenzja oraz makijaż przy użyciu kosmetyków firmy Benefit . Przyznam Wam szczerze, że nie miałam wcześniej do czynienia z produktami tej marki. Słyszałam o nich wiele dobrego, dlatego testowałam je z wielką ciekawością i po kilku dniach mam już swojego ulubieńca (a nawet dwóch), ale o tym za chwilę.


Korektor - Fake Up!




Korektor Fake Up!  to kosmetyk zamknięty w ciekawie wyglądającym opakowaniu, wyglądający niczym pomadka. Po wykręceniu naszym oczom ukazuje się dwuwarstwowy sztyft - zewnętrzna biała część odpowiedzialna jest za nawilżenie, wewnętrzna za krycie. Kosmetyk zawiera witaminę E oraz ekstrakt z pestek jabłek, dzięki czemu nawilży i wygładzi skórę pod oczami, natomiast korektor usunie cienie oraz rozświetli nam oko. Dostępny jest w trzech odcieniach - light, medium, deep - ja posiadam kolor najjaśniejszy (light) i pomimo trochę ciemniejszej karnacji sprawdził się idealnie, ładnie wtopił się w skórę i dał naturalny efekt. 

Korektor jest łatwy w użyciu - nakładam bezpośrednio na skórę, robię dwie linie pod oczami i delikatnie wklepuję opuszkami palców. Jeśli potrzebuję danego dnia większego krycia - aplikuję ponownie. Jestem z niego w 100% zadowolona, co prawda nie ma tak dużego krycia jak mój wcześniejszy korektor w płynie, ale jest ono dla mnie w zupełności wystarczające. Najlepsza i najważniejsza jest w nim jego lekka formuła - nawilżająca i wygładzająca skórę, nie czuję już wysuszenia pod oczami, nie zbiera się w zmarszczkach (i nie przyczyni się do powstawania nowych), świetnie pielęgnuje skórę. Fake Up! stał się moim ulubieńcem i według mnie jest warty wypróbowania.


Róż - Fine One One

 

róż fine one one benefit 


Róż Fine One One to istne cacuszko (nie potrafię inaczej go określić). Kosmetyk występuje także w formie sztyftu a zamknięty jest w pięknym, kobiecym opakowaniu. Fine One One to tak naprawdę trzy różne odcienie - różowy szampan (do rozświetlenia), świetlisty różowy melon i koral. Kiedy je wymieszamy uzyskujemy ładne różowo-koralowe zabarwienie pasujące do każdego typu urody. Jak dla mnie róż ma  idealny kolor i rozświetlenie. Kosmetyk ma lekką formułę o stopniowym kryciu i kremowo-pudrowym wykończeniu. Ładnie stapia się ze skórą, bardzo dobrze utrzymuje się na twarzy. Podobno można stosować go także na usta lub używając najjaśniejszego koloru do rozświetlenia. Niestety nie sprawdza się u mnie w formie pomadki, bo mimo pięknego koloru wysusza mi usta, natomiast rozświetlacz ładnie podkreśla  kości policzkowe, choć ja wzmacniam ten efekt jeszcze innym kosmetykiem.

Wydawało mi się, że aplikacja różu w sztyfcie może stwarzać pewne problemy, ale okazało się, że po kliku próbach staje się to banalnie proste. Wysuwam sztyft i przykładam do dolnej części policzka (rozświetlaczem ku górze), następie maluję dwie skośne linie i opuszkami palców wklepuję wykonując okrężne ruchy. Jeśli efekt jest za słaby aplikuję ponownie. Sztyft nie jest zbyt twardy, czy zbyt miękki, ma dobrą jedwabistą konsystencję i dzięki temu z łatwością sunie po policzku. Efekt jaki uzyskuję to naturalne, promienne rumieńce. Kosmetyk najlepiej sprawdzi się u mnie latem, kiedy ograniczę ilość podkładu i pudru, na pewno zgra się dobrze z lekką opalenizną.


Rozświetlacz - High beam


 rozświetlacz high beam benefit

Rozświetlacz High beam to sztandarowy produkt marki Benefit. Kosmetyk znajduje się w małym słoiczku i  przypomina lakier do paznokci. Posiada pędzelek, którym nakładam produkt na szczyty kości policzkowych i pod łuk brwiowy, a następnie delikatnie wklepuję. Uzyskuję świetny naturalny efekt rozświetlenia (ładna tafla, bez żadnych drobinek i brokatu). Kosmetyk opalizuje delikatnie na różowo, pasuje do każdego typu urody, pięknie mieni się w słońcu. Stał się moim ulubieńcem i stosuję go codziennie.

Mam nadzieję, że spodobają się Wam kosmetyczne posty, może będę robić je częściej? Napiszcie czy używałyście kosmetyków Benefit i jak się Wam sprawdziły, może chcecie mi coś polecić?

Pozdrawiam serdecznie i do następnego wpisu!
Aneta



8 kwietnia 2013

Studded blazer

zara fanasy blazer
 yes steel collection

Zdjęcia: Magda M.

Studded blazer: Zara 
T-shirt: H&M 
Jeans: Stradivarius
Ankle boots: Zara
Bracelet: Yes Steel Collection
Bag: Zara 

Wszyscy już mamy dość zimy, zakładanie płaszczy, kozaków w kwietniu jest naprawdę męczące. W ostatnie dni nie wysilam się zbytnio ze strojem, czekam na wiosnę i możliwość przerzucenia się na sukienki i lżejsze obuwie (jak dobrze, że w końcu robi się coraz cieplej). Tak więc dzisiaj pokażę Wam zestaw, który miałam na sobie w zeszłą środę. Zdjęcia miałam zrobić na dworze, ale przegonił mnie śnieg i między kawą a zakupami zrobiłyśmy z Magdą szybkie fotki.
Jak widzicie to taki zwyklak kiedy mi się nie chce - rurki, botki i marynarka. Tyle, że marynarka nieco luźniejsza, dłuższa, do tego ozdobiona ćwiekami - kolejny wyprzedażowy łup z tamtego roku. Jedynym dodatkiem jest moja ulubiona bransoletka z Yes, dopiero dzisiaj widzicie jak prezentuje się na nadgarstku. Jest na tyle widoczna, że według mnie więcej nie potrzeba.

Pozdrawiam i do następnego wpisu!
Aneta